MODELOWANIE POLICZKÓW - EFEKT NATURALNY - PUDRY KOBO

Chciałabyś zamienić pędzel w skalpel i w kilka chwil stworzyć sobie nowe, wyszczuplone, idealnie wymodelowane kości policzkowe? Zapraszam na nową serię artykułów - w pierwszej części zdradzę Wam jak modelować policzki, by osiągnąć naturalny efekt.

Jeśli liczysz na to, że piękne wymodelowanie twarzy to dwa ruchy pędzlem to... jesteś bliska prawdy :). Zanim jednak sięgniesz po pierwszy lepszy pędzel i przypadkowy puder brązujący, pozwól, że zdradzę Ci kilka trików.

Po pierwsze: kolor brązera

Puder brązujący, którego użyjesz do modelowania policzków to inny puder niż ten, który stosujesz do "opalania" twarzy. To podstawowa zasada, którą powinnaś się kierować przy doborze odpowiedniego odcienia. Na czym polega różnica? Pudry brązująco-opalające zazwyczaj mają ciepłe, słoneczne odcienie, podbite złotem, czerwienią lub pomarańczą. Te kolory "udają" lub podkreślają naturalną opaleniznę. Natomiast pudry brązująco-modelujące mają kolor zbliżony do naturalnego cienia na twarzy - są z reguły chłodniejsze, szarawe i wyglądają przez to bardziej naturalne.
Na rynku pojawia się coraz więcej pudrów nadających się do modelowania twarzy. To na przykład "Bahama Mama" TheBalm czy nowe pudry HD Inglota . Moim faworytem są pudry KOBO Professional - świetny stosunek jakości do ceny!

Po drugie: sposób aplikacji
Najczęstsze błędy jakie zauważam u klientek to układanie ust w "dzióbek" i malowanie nisko położonej linii, która ciągnie się aż do żuchwy i tworzy naprawdę dziwny efekt ;). Drugi błąd to nakładanie brązera w dużej ilości wysoko na policzkach lub przy skroni - wygląda to jak brudna plama.

Modelować należy świadomie :). Tylko wtedy osiągniemy efekt podkreślonych, wyszczuplonych policzków. Idealne konturowanie osiągasz wtedy, gdy sama uwierzysz, że Twoje "zrobione" policzki są prawdziwe :).

Od czego zacząć?
Nałóż pokład i obejrzyj swoją twarz w świetle dziennym. Zobacz, jak cienie układają się na twarzy. Na powyższym zdjęciu zaznaczyłam miejsca, w których zaobserwowałam to u siebie.

Brązowa linia - wyznacza linię brązera, który rozcieram na jej wyskości i powyżej. Linia unosi się nieco w górę (nie do kącika ust) co dodatkowo uwydatnia policzki. W znalezieniu tego miejsca pomaga delikatne "wciągnięcie" policzków.
Różowy obszar - pokazuje miejsce, w którym się rumienię i aplikuję róż
Jasny punkt - to szczyt kości policzkowej, który widocznie odbija światło. Tu nakładam rozświetlacz.

Do uzyskania naturalnego, ale widocznego efektu będę używała obu brązerów KOBO. Pierwszy- SAHARA SAND to idealny puder dla jaśniutkich cer - na ciemniejszych można go nakładać warstwowo. Posłuży mi do szybkiego zaznaczenia zacienionych miejsc.
Do jego aplikacji najlepiej sprawdzi się okrągły lub ścięty puchaty pędzel do różu lub (jeśli masz "dużą" twarz) pudru. Wprawne ręce docenią też pędzle do "omiatania" twarzy, które szybko aplikują brązer.
Pędzle na zdjęciu:
1. "miotełka" Lancrone
2. ściąty pędzel do różu Lancrone
3. okrągły pędzel do różu Madame Lambre
Puder nakładam miękkim ruchem w miejscu, gdzie naturalnie pojawia się cień. Zaczynam przy linii włosów i aplikuję do środka twarzy. Potem delikatnie rozcieram. 
Ciemniejszy odcień (Nubian Desert) sprawdzi się na ciemnych i średnich karnacjach. Ja używam go dla pogłębienia efektu "wklęsłego" policzka.
Tym razem sięgam po mniejszy, bardziej precyzyjny pędzel do wyrazistego konturowania. Sprawdzą się aplikatory z krótszym, sztywnym włosiem, te o kształcie jajka lub duże pędzle do powiek.
Na zdjęciu od góry:
1. Pędzel do blenedowania INGLOT
2. Pędzel typu jajko HAKURO
3. Pędzel do precyzyjnego konturowania HEAN.
Nakładam brązer w najbardziej widocznym wgłębieniu policzka, tylko delikatnie go rozcierając.
Tak wygląda policzek wykonturowany dwoma odcieniami pudrów KOBO. Kluczem jest umiar i dobre roztarcie. Efekt, choć naturalny, tworzy znaczną różnicę :).
Serdecznie polecam Wam pudry brązująco-modelujące KOBO - w tym przedziale cenowym nie mają sobie równych :)!

W kolejnym artykule zaprezentuję mocniejsze konturowanie do wykorzystania w makijażu wieczorowym lub fotograficznm.

Komentarze

  1. Świetny post, przydatne rady :)
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne rady :) z Kobo mam ten jasny odcień i teraz, w zimie, świetnie się spisuje ale na lato będzie dla mnie za jasny.
    Ja bym tylko zwrócila trochę uwagę na nazewnictwo :)
    Brązer to wlasnie produkt do opalania twarzy. Z moich informacji ( które wcale nie muszą być w 100% właściwymi) utarło się nazewnictwo BRONZER dla produktów służących do modelowania / konturowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, tylko strasznie denerwuje mnie forma przez "on", choć wiem, że jest (prawdopodobnie?) poprawna to staram się zwykle pisać puder brązujący, bądź ostatecznie brązer. Mam nadzieję, że mimo nieścisłości ortograficznych artykuł jest zrozumiały ;)

      Usuń
    2. Ależ oczywiście :)
      Jest bardzo fajnie napisany :)
      I Ty masz tak pięknie wykonturowaną twarz i super roztarte. Ja mam największy problem z rozcieraniem. Nie zawsze dobrze mi wychodzi ;)

      Usuń
  3. Świetnie to opisałaś :) jasno i klarownie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale masz piekną skóre!!
    ja nie mam jak kupic teraz kobo ale jak tylko bede mogla napewno sie zaopatrze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Poradnik jest świetny. Myślę, że bardzo przydatny dla wielu czytelniczek

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny przydatny poradnik :) dla mnie Sahara Sand jest za jasna a ten ciemniejszy odcien zdecydowanie za zimny :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię, zachęcam do zadawania pytań - chętnie doradzę :). Chcesz dobrać kosmetyki, porozmawiać o możliwościach współpracy lub umówić warsztaty - napisz e-mail na martachowanska@wp.pl

Popularne posty