EKSTREMALNY TEST UTRWALACZA KOBO MAKE UP FIXER :)

Niedawno pokazywałam Wam, co upolowałam podczas promocji w Rossmannie i Naturze. Do mojego koszyka wpadł między innymi fixer (utrwalacz makijażu) firmy KOBO. Tego typu produktów używam zawsze, gdy utrwalam makijaż klientek oraz na każde "większe wyjście". Postanowiłam go przetestować w ekstremalnych warunkach ;)...

Jak działa taki utrwalacz? Myślę, że można go nazwać "lakierem do twarzy". Ujednolica makijaż, nadaje mu lepszy wygląd i przedłuża jego trwałość. Warunkiem skuteczności jest jednak staranne i poprawne wykonanie makijażu oraz wcześniejsze przygotowanie skóry. W końcu nie traktujecie lakierem brudnych, potarganych i nieułożonych włosów, prawda? :)

Dlatego zanim ocenicie skuteczność produktu, koniecznie przeczytajcie jak powstał ten makijaż (był on dla mnie dość wyjątkowy, ponieważ nosiłam go w swoje urodziny - idealny dzień na test trwałości :) ).

1. Dzień wcześniej zrobiłam dokładny peeling twarzy i użyłam maseczki peel off do skóry tłustej. Pomogło to wygładzić cerę i ograniczyć jej przetłuszczanie.

2. Pod podkład nałożyłam lekkie serum z filtrem Mary Kay. Celowo nie użyłam bazy pod podkład.

3. Niedoskonałości pokryłam kamuflażem (więcej TUTAJ), a podkład matujący Mary Kay (recenzja TUTAJ) "wtłoczyłam" w skórę pędzlem typu flat top. Korektorem rozświetlającym wymodelowałam zacienione miejsca na twarzy.

3. Całość utrwaliłam Mineralnym Podkładem Mary Kay, skórę wokół oczu pokryłam pudrem Rimmel Stay Matte - już na tym etapie zadbałam o dobrą trwałość podkładu. Wymodelowałam twarz podobnie jak w TYM tutorialu.

4. Brwi pomalowałam w TEN sposób. Do makijażu oka użyłam trwałych cieni Mary Kay. Dodatkowo dokleiłam sztuczne rzęsy i dodałam trochę złotego eyelinera :). Użyłam wodoodpornej maskary. Eyeliner to Maybelline Lasting Drama - jest nie do zdarcia!

5. Usta nie są objęte testem, ponieważ planowałam zmieniać ich wygląd w ciągu dnia. Na początek nałożyłam neutralną pomadkę z Essence.



Tak wygląda twarz 20 minut po utrwaleniu. Tyle czasu potrzeba, by produkt "zespolił" się z warstwami makijażu i nadał mu ładny wygląd. Jestem bardzo zadowolona z tego efektu - uważam, że moja skóra wygląda świetnie, zresztą zobaczcie na zdjęciu niżej. Zdjęcia nie są poddane żadnej obróbce graficznej.

Jak rozpylać utrwalacz? Cóż, przede wszystkim należy robić to z umiarem i z odpowiedniej odległości. Zamykamy oczy i usta :), wyciągamy rękę na odległość 30 cm i delikatnie spryskujemy twarz jednolitą mgiełką. Ja najpierw robię znak X, pokrywając skronie i policzki, a potem T, skupiając się na oczach nosie i brodzie. Taka ilość w zupełności wystarczy, by utrwalić cały makijaż. Atomizer sprawdza się w tej roli bardzo dobrze, równomiernie rozpyla produkt i nie zacina się.
Przez kolejne kilka godzin nie przejmowałam się kompletnie makijażem - wcinałam urodzinowe słodycze (przy okazji zjadłam całe usta), przyjmowałam życzenia (więc było sporo uścisków i całusów :) ) i dopiero o 13:00 zrobiłam kolejne zdjęcie, bez żadnych poprawek:
Oczy wyglądają tak samo, jak rano, podkład trzyma się nieźle, a cera jeszcze nie zaczęła się błyszczeć. "Zniknęły" usta, ale, jak napisałam wyżej, nie biorę ich pod uwagę w trakcie testu.
Producent zapewnia o zabezpieczeniu cery przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi jak upał i zanieczyszczenia. Kilka następnych godzin spędziłam na zakupach, na dworze było około 20 stopni, przebywałam też w pomieszczeniach klimatyzowanych. W trakcie zmieniłam też kolor ust ("welwetowe" pomadki z Bourjois są cudne!), zdążyłam go trochę "zetrzeć" przed kolejnym zdjęciem:

Nie mam pojęcia, co się stało moim tęczówkom, musicie mi wybaczyć, zrobiłam tylko jedno zdjęcie i zobaczyłam ten efekt już po zgraniu. Po ośmiu godzinach od utrwalenia makijażu, "coś" zaczyna się dziać z podkładem - delikatnie zciera się w okolicach nosa i brody. Reszta makijażu pozostaje bez zmian.
Test trwa jednak dalej :). Producent obiecał odporność na pot, dlatego poszłam pobiegać (tak biegałam w pełnym makijażu i sztucznych rzęsach! :D). Spociłam się porządnie, tak wygląda cera pod delikatnym osuszeniu chusteczką. Uważam, że podkład trzyma się nieźle, skóra nie prześwituje (bez makijażu byłabym czerwona jak burak).
Kolejnym etapem testu był prysznic (kosmetyk ma być wodoodporny). Delikatnie zwilżyłam całą twarz i faktycznie - makijaż został na swoim miejscu. Podkład starł się trochę na nosie i brodzie, a makijaż oczu delikatnie zblakł, ale twierdzę, że nadal nadaje się "do ludzi" ;).
Postanowiłam więc pójść na całość i całkowicie zmoczyć twarz wodą. Praktycznie "umyłam" buzię, wsadzając głowę pod prysznic :D. Rzęsy trochę się posklejały, ale podkład nadal trzymał się na miejscu :).
Tak wyglądał makijaż pod koniec testu. Nie odważyłam się w nim spać (choć wiem, że niektóre z moich klientek tak robiły po użyciu fixera Kryolan'u i wszystko się trzymało). Zwróćcie uwagę na podkład na nosie - tutaj wygląda zdecydowanie najgorzej. Makijaż nosiłam około 11 godzin.
Podsumowanie:

Uważam, że produkt spełnia swoją rolę i przedłuża trwałość kosmetyków. 
Nie bez znaczenia jest tu oczywiście wykonanie makijażu, użyte produkty i ich aplikacja, ale warto zauważyć, że w ciągu dnia nie wykonywałam ŻADNYCH poprawek.
Mam cerę mieszaną, w kierunku tłustej, fixer będzie jeszcze skuteczniejszy na cerach normalnych i suchych.
Najbardziej podoba mi się efekt "zespolenia" makijażu, wrażenie "złączenia" wszystkich warstw i gładki, naturalny wygląd cery.
Kosmetyk jest lekki i nie czuć go na skórze.
 W porównaniu z fixerem Kryolan'u nie utrwala tak mocno, ale pozwala na drobne poprawki (np. dołożenie korektora w okolice nosa), co w przypadku Kryolan'u jest niemożliwe. Mniej obciąża skórę i jest znacznie tańszy.

 Według mnie kosmetyk zdał egzamin na mocną 4:). 
Do 5 maja możecie go kupić w Naturze 40% taniej!
(cena regularna to 25 zł)


Komentarze

  1. Super! Ja miałam zaledwie 2 razy podobny makijaż na twarzy (tylko bez sztucznych rzęs) i byłam zachwycona efektem, choć po kilku godzinach pomimo użycia utrwalacza, niestety, cera w strefie T zaczęła błyszczeć (fakt- byłam wtedy na imprezach karnawałowych i szalałam na parkiecie). Moja cera jest identyczna (mieszana) i na pewno spiszę sobie te wszystkie, użyte w teście kosmetyki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na błyszczenie polecam bibułki matujące lub zwykłe chusteczki - nie ścierają makijażu i świetnie chłoną sebum! Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. No nieźle ;D Przydałby mi się taki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę! Koniecznie będę musiała go zakupić! Rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moj Boze jaka piękna cera!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, duża w tym zasługa makijażu. Pół życia walczyłam z trądzikiem, dlatego to wyjątkowy komplement :).

      Usuń
  5. sam makijaż jest super, podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  6. kilka dni temu ogladałam go w drogerii i miałam już w ręku ale postanowiłam że poczytam najpierw opinie widzę ze warto go mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, przepraszam, że się nie odniosę do wpisu ale właśnie Cię 'dopadłam', wpatruję się i zastanawiam... czy Ty czasami jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie udzielałaś się ze mną na MNY? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak byłam zapaloną maybellinką :) Miałam nick "IloveMNY" :). Miło Cię "spotkać" :)

      Usuń
    2. no właśnie! ;) ja byłam "Miserable" :D czeeeeeśc :*

      Usuń
  8. na mnie Kobo niestety się waży :( używam podkładu i pudru kryolan, dlatego musiałam kupić też i fixer kryolan...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja używam na mniejsze wyjścia Hean, a dla klientóe Kryolan :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny test! takiego jeszcze nie widziałam! :D jestem pod wrażeniem i bardzo ciekawi mnie teraz ten fixer, bo wcześniej byłam nastawiona średnio :) na pewno jak będzie mi potrzebny to w niego uderzę, hmm tzn. uderzę do Natury, by go kupić :D pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Musze przyznać, że jest całkiem niezły. A jak jest u Ciebie z twarzą? Bardzo Ci się poci w czasie wysiłku>? Bo u mnie to od razu kropelki mi spływają, a co za tym idzie cały makijaż również

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo, szczególnie nasada włosów i czoło, z fixerem podkład "nie spłynął".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię, zachęcam do zadawania pytań - chętnie doradzę :). Chcesz dobrać kosmetyki, porozmawiać o możliwościach współpracy lub umówić warsztaty - napisz e-mail na martachowanska@wp.pl

Popularne posty